***
Powoli zaczynam sobie wszystko przypominać.
Późny wieczór, pierwszy dzień wakacji za mną. Wracam z kumplami do domu, zmęczeni, powoli jedziemy na rowerach.
Jest ciepło, wieje lekki wiaterek.
Nie mieliśmy odblasków ani żadnych innych światełek mimo, że jechaliśmy poboczem, na którym nie ma zrobionego chodnika.
Pisk opon, krzyk, wszystko obraca się w zawrotnym tempie i...
Ciemność. Pustka.
Dziura w pamięci.
***
Obudziłem się już.
Nie otwieram oczu. Czuję jak boli mnie głowa i klatka piersiowa.
Sprawdzam czy mogę ruszać palcami u rąk. Mogę. Nogi też działają sprawnie. Wszystko pamiętam. Czyżbym wyszedł z tego bez szwanku?
Otwieram oczy. Nic nie widzę.
Mrugam powiekami, zaraz szok minie i wszystko mi się wyklaruje. Zamykam na chwilę oczy.
Otwieram.
Ciemność.
Czuję jak ogarnia mnie strach, rozpacz, czuję pulsowanie w każdej, najmniejszej komórce mojego ciała, mięśnie napinają się.
NIC NIE WIDZĘ.
-Jestem ślepy!- krzyk sam wyrywa się z moich ust, ogarnięty bezradnością dotykam twarzy, oczu. Niech ktoś tu przyjdzie, niech mi pomoże! Niech sprawi, że będę widział!
-Jestem ślepy!- wrzeszczę opętańczo, nie widzę co się ze mną dzieje. Zrywam się do pozycji siedzącej, niech ktoś mi pomoże! Niezgrabnie wyplątuję się z pościeli i zdejmuję nogi na ziemię, ale podłoga jest zimna i śliska. Tracę równowagę, nie wiem gdzie co jest, spadam z łóżka. Czuję jak coś odrywa się od mojej klatki piersiowej, pisk urządzeń po mojej lewej. Znów krzyczę, ale nie artykułuję żadnego dźwięku. Staram się podnieść, opieram się o coś, co wydawało mi być łóżkiem, przecież stało tu przed chwilą, ale to jest mniejsze i odsuwa się na parę centymetrów. Znów się tego chwytam i podnoszę się do góry, bezwładnie macham ręką, potrącam jakiś przedmiot ręką, coś spada na podłogę, słyszę dźwięk tłuczonego szkła i czuję ciecz na moich bosych stopach.
Nic nie widzę. Pustka, ciemność, bezkres czarnego, wszechobecnego i przerażającego czegoś.
Ślizgam się na mokrej podłodze, staram się złapać czegokolwiek by sobie pomóc, ale nie widzę nic i nie wiem, co pomogłoby mi utrzymać równowagę. Uderzam twarzą o ziemię, obijam się o kafelki i słyszę odgłos otwieranych drzwi, jakieś głosy. Coś boleśnie wbija mi się w policzek.
Ktoś podnosi mnie do pionu i kładzie na łóżku, wyrywam się, nie wiem kim jest ktoś, kto mną szarpnął.
-Jestem ślepy, nic nie widzę!- krzyczę, jakby cokolwiek to zmieniło.
-Chłopcze, spokojnie.- słyszę męski i stanowczy głos.
-Jasiek, uspokój się!- histeryczny głos mojej matki. Wyciągam bezradnie ręce w stronę źródła dźwięku, czuję się jak dzieciak, czuję się bezbronny i niepełny. Kobieta musnęła palcami moją dłoń, ale ktoś oddalił mnie od niej przygważdżając mnie do łóżka i starając się opanować moje ruchy, których sam nie mogłem ogarnąć.
-Jestem ślepy!- powtarzam w koło to samo zdanie, jak mantrę.
-Synku, uspokój się, wszystko będzie dobrze.- słyszę jak głos mamy się załamuje, do sali wchodzi jeszcze kilka innych osób. Czuję mocną wodę kolońską mojego ojca, słyszę kroki kilku osób w moją stronę.
-Połóż się i pozostań w bezruchu, zbadamy cię.- ten sam męski głos co wcześniej. Nie protestuję.
***
Leżę na łóżku, słyszę miarowe pikanie w rytm mojego pulsu. Wydaje mi się, że jest kilka godzin po moim obudzeniu się. Nie wiem, nie mam jak sprawdzić zegarka.
-Nie da się mu pomóc, pozostanie niewidomy do końca swojego życia. To jedyny uraz w tym wypadku. Poza złamanym żebrem.- głos lekarza dociera do moich uszu. Z oczu, które są mi już do niczego niepotrzebne sączą się łzy. Zaciskam pięści, ale nie wstaję. Jestem ślepy. Na prawdę jestem ślepy.
♣♣♣
Witajcie w nowej historii! :D
Jak Wam się podoba? Napiszcie koniecznie!
I tak, ten blog będzie nieco inny. (Nie będzie pisany tylko z perspektywy Janka)
Tak, tak to fanfiction o Dąbrowskim, znowu. Ale pojawią się też inne postaci, nie powiem jeszcze kto, ale powinny się Wam spodobać! :D
Z boku (u góry strony) macie moje inne blogi, więc jeśli jesteście tu nowi i ich nie czytaliście- wpadnijcie! :))
Nie wiem co jeszcze mam Wam powiedzieć. Wy za to mówcie jak się podoba :>
Tu macie linki do spraw społecznościowych XD
Opowiadanie pojawi się niebawem na wattpadzie :>
Pozdrawiam cieplutko,
Miśka
Tak drastycznie na sam poczatek?
OdpowiedzUsuńJestem za ^^
Tak drastycznie na sam poczatek?
OdpowiedzUsuńJestem za ^^
I teraz mnie skłoniłaś do przemyśleń :| Będę czytać :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam moment w którym jakaś dziewczyna będzie opisywać mu swój wygląd. :))
OdpowiedzUsuńWow ;o To jest mocne. To dziwnie porusza mnie gdzieś w śroodku. Piszesz to z takim mocnym przekazem. Czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńTo jest świetne <3 czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńJa jebe, ja jebe. Ślepy?!
OdpowiedzUsuńTo będzie najlepsze opowiadanie jakie czytałam i będę kiedykolwiek czytać <3
Cudowny. Czekam z niecierpliwością na dalsze losy C:
OdpowiedzUsuńMiśka to będzie mega ☆ Fajnie jakby były jakieś nowe postacie np Sysia :) co ty na to °○° ?
OdpowiedzUsuńŁooo luju! Już 4 blog :) Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością wiewiórki xd
OdpowiedzUsuńŁał. To takie... poruszające. Mocne. Nie umiem wyjść z podziwu. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Wielkie brawa dla Ciebie ♥
OdpowiedzUsuńWoW jak czytam ten rozdział to po prostu nie mogę się doczekać co będzie w następnym <3
OdpowiedzUsuńŻyczę went :D
Zaparzyłam Sobie zwykłą herbatę i posłodziłam i zaczęłam czytać =D
OdpowiedzUsuńZaczyna się....ciekawie nie powiem(za tramwaj uduszę) ff ze ślepym chłopakiem ?brzmi ciekawie =)(Quiero que el tranvía !!)
Samo robienie herbaty stało się ciekawsze XD
Pozdrawiam cieplutko(bo idzie zima)naszą autorkę i niech tworzy dalej swoje dzieła =/
Miśka jak ty to robisz że piszesz tak genialnie?!
OdpowiedzUsuńJak czytam to serio mam ciary ��
Szybko dawaj następny i oczywiście went życzę ��
Super ^^ Jestem ciekawa, jak się to potoczy dalej ^^
OdpowiedzUsuńanotherstory-jas.blogspot.com
Pliska mordo nie kończ tego szybko! Jeśli supi! Życzę weny do pisania i cieplutko pozdrawiam ❤
OdpowiedzUsuńCzyżbym była 1 komentarzem w 2k16? Woo brawo xdd a tak co do rozdziału, przepraszam prologu - Mega sie zapowiada; ') w sumie o 1:10 cały świat jest piękniejszy XDD PRZECZYTALAM BEZ CIEPŁEGO NAPOJU, ALE ZE MNIE KREJZOL 8))) POZDRAWIAM - szczupak Slowaczkiego; ')
OdpowiedzUsuń